Adwokat w kinie

Popularne tagi: kino

Za nami niezwykły wieczór filmowy.
Licznie przybyli do kina KOSMOS widzowie z zapartym tchem przez prawie trzy godziny śledzili losy bohaterów filmu ,,Żeby nie było śladów„.

Polski film przekonuje, że jego nominacja do prestiżowego OSKARA w kategorii film zagraniczny jest ze wszechmiar uzasadniona.
Film reżyserował Jan P. Matuszyński, 37 letni katowiczanin, absolwent studiów na Wydziale Radia i Telewizji im.K.Kieślowskiego, Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, którego poznaliśmy już dzięki wielokrotnie nagradzanej Ostatniej Rodzinie.

W filmie wystąpiła plejada gwiazd polskiego kina, m.in. Agnieszka Grochowska i Jacek Braciak jako rodzice głównego bohatera, Robert Więckiewicz perfekcyjnie kreujący postać generała Kiszczaka, Tomasz Kot jako aparatczyk Kowalczyk, jak zwykle przekonujący Andrzej Chyra jako Sekretarz Mirosław Milewski, genialny Bartłomiej Topa jako funkcjonariusz SB, charyzmatyczna Sandra Korzeniak jako Barbara Sadowska, świetny Tomasz Ziętek jako Jurek Popiel.

Film cechuje wielka dbałość o szczegóły, mamy wrażenie jakbyśmy razem z bohaterami filmu przenieśli się na początek lat osiemdziesiątych. Lat trudnych i siermiężnych. Na ulicach pełno samochodów marek, o których już dziś nie pamiętamy… Stroje takie jak zapamiętaliśmy z tamtych lat. Wszyscy i wszędzie palą papierosy .

Scenariusz filmu oparty jest książce Cezarego Łazarewicza.
Wracamy do jednego z najbardziej ponurych procesów lat osiemdziesiątych. Strasznej zbrodni,która nigdy nie została ukarana.
Film pokazuje filozofię komunistycznej władzy,reguły działania aparatu bezpieczeństwa ,zależność prokuratury i słabość ,a może nawet powiedzmy szczerze bezsilność całego wymiaru sprawiedliwości. Zginął człowiek,którego życie dla sytemu nie jest nic warte …

12 maja 1983 roku, 19 letni maturzysta Grzegorz Przemyk został zatrzymany przez funkcjonariuszy MO i brutalnie pobity. Zmarł dwa dni później w szpitalu.
Pełnomocnik matki zamordowanego, poetki Barbary Sadowskiej mecenas Maciej Bednarkiewicz został aresztowany, a przeciwko jego następcy mecenasowi Władysławowi Sile-Nowickiemu wszczęto absurdalne postępowanie karne.
Sąd w lipcu 1984 roku uniewinnił milicjantów, a skazał sanitariuszy…

Po roku 1989 uchylono wyroki uniewinniające i ponownie procedowano sprawę.
Niestety do roku 2010, a więc przez dwadzieścia jeden lat sądy nie osadziły prawomocnie sprawców, a w lipcu 2010 roku Sąd Najwyższy uznał, że nastąpiło przedawnienie.
Ten film trzeba zobaczyć.

Skip to content